Prawie pół roku temu, mieszkając jeszcze w Warszawie, usłyszałem historię pewnej dziewczyny, biorącej lekcje angielskiego. Według niej, pierwsze lekcje były dość ciekawe i oryginalne. Niestety, to się szybko zmieniło: już po kilku pierwszych spotkaniach lektorka „przestała się starać”, nauka stała się nudną rutyną. Skoro takich przypadków jest względnie dużo, postanowiłem napisać o tym na blogu.
Więc dlaczego tak się dzieje i kto jest temu winien?
1. TO WINA LEKTORA!
1.1. Złotówki w oczach. Zdarza się, że złowiek chce zarobić, a nie wie, jak. I wtedy to wpada na genialny pomysł udzielania lekcji/korepetycji z jakiegoś języka. Np. gdy mieszkałem w akademiku, jeden z moich współlokatorów, facet, który wcześniej zrezygnował ze studiów...