Zacznijmy dzisiaj
od historyjki, opowiedzianej lata temu przez węgierską poliglotkę Kato Lomb w
jej świetnej i (moim zdaniem) nie starzejącej się książce „Jak uczę się języków
obcych” (czy ona w ogóle została kiedyś wydana po polsku?).
Otóż pewien
cłopczyk dostał na urodziny trzy zabawki, i zażyczył sobie, żeby każda wisiała
na ścianie na osobnym gwoździu. – To niemożliwe, – powiedziała mama, –
właściciel mieszkania nie pozwoli nam wbić w ścianę tyle gwoździ. – Ale mamo,
po co wbijać gwoździe w ścianę? Przecież będę korzystał tylko z tej części
gwoździa, która wystaje na zewnątrz!
Osoba, która ma
zamiar korzystać z obcego języka jedynie biernie, i tym argumentuje swoją
niechęć do wystarczającego zanurzenia się w nowym języku, jest – według Kato
Lomb – podobna do tego chłopczyka. Zgadzam się z takim zdaniem całkowicie.
Na znajomość języka składają się 4 elementy:
- czytanie
- słuchanie
- mówienie
- pisanie
Jakiekolwiek z tych czterech wybierzemy jako swoją "wystającą część gwoździa", pozostałe i tak warto poćwiczyć – jako wsparcie tego, na czym nam rzeczywiście zależy. Na przykład, jeśli dla kogoś ważną jest tylko mowa ustna, to czytanie i pisanie jaknajbardziej pomaga w uczeniu się struktury zdania, w rozszerzaniu i utrwaleniu słownictwa. I na odwrót: znajomość "melodii" języka pomaga w czytaniu i pisaniu.
A więc umiejętność pisania tak czy inaczej przyda się wszystkim. Tym bardziej, że na wcześniejszych poziomach znajomości języka (np.
A1 czy А2, jakkolwiek niedoskonała jest ta klasyfikacja),
ustny dialog z native speakerem może być bardzo trudny, a nawet zniechęcający (aha,
spróbowałbym zaraz porozmawiać po turecku z Turkiem :) Tak że na początku
mówimy w nowym języku głównie do siebie, do swoich uczących się języka przyjaciół, ewentualnie też do nauczyciela.
W „prawdziwym
życiu” znacznie łatwiej jest zacząć od pisania. Komentowanie blogów, dyskusje na interesujących
nas obcojęzycznych forach, w sieciach społecznościowych, prywatne czaty i
mailowa korespondencja z osobami, dla których nasz nowy język jest ojczystym –
to naprawdę bardzo szybka droga do sukcesu. Nie musimy się martwić o akcent,
możemy czytać i pisać w dostosowanym do swoich potrzeb tempie (niech nawet na
początku to będzie jedno zdanie na 3 minuty :) A poza tym, zanim wciśniemy „Enter”,
możemy sprawdzić w Google, czy rzeczywiście to albo owo słówko lub zwrót zwykle
zachowuje się w taki sposób jak myśmy sobie wymyślili.
Pozostają nam tylko
2 pytania:
- gdzie w
internecie poznać chętnych do rozmów native speakerów?
- w przypadku
rosyjskiego (oraz niektórych innych języków) – co robić z cyrylicą?
Odpowiedzi wkrótce się ukażą. A na razie przypominam, że ćwiczyć języki możecie nawet
tutaj – zostawiając komentarze po rosyjsku :)
4 koment.:
Ха ха ;) Kажется, что не только я применяю Google метод когда я не уверена все ли правилно ;))) Но есть и другой способ, более правилный - http://ruscorpora.ru/en/ .
о да, этот метод бесценен: бывало, работая над каким-нибудь переводом или иноязычным копирайтом, я обращался к нему СОТНИ раз в день. описание всех тонкостей и возможностей "метода" заслуживает на отдельный пост :)
за Русский корпус спасибо, я даже не в курсе был, что есть такое. сделал только что пробный поиск по нескольким словам, вижу - тексты подобраны действительно высококачественные. но все же, по ряду параметров ему Гугл никогда не переплюнуть. а уж особенно если речь идет не о русском, а о каких-то совершенно "левых" языках, и работаем мы на совершенно "левую" тему.
Привет Дима!
У меня есть один вопрос, который не относится непосредственно к этом посту, а вообще к нашим блогам - ты думал когда-то о том, чтобы создать блог именно на русском или, по крайней мере, иногда писать на русском здесь? Думаю, что в рунете находятся много людей, которым можешь действительно помочь. Тоже поляком изучающим твой родной язык было бы приятно тебя на нем читать;)
спасибо за вопрос, Кароль!
на него есть несколько ответов. один из них придумал не я, и поэтому он называется "бритва Оккама": не плоди лишних сущностей без надобности :) конечно, Оккам совсем о другом говорил, но в данном случае я имею в виду, что чем больше блогов - тем легче их НЕ вести.
второй ответ: существуют и другие мои блоги, сейчас не обновляемые. один из самых интересных - я уже давал на него ссылку здесь, когда о Саше и Жене рассказывал - http://svetophil.livejournal.com
блог велся в основном на украинском, но множество цитируемых материалов были на русском. блог был создан в 2009 в связи с моим первым приездом в Польшу, и не удивительно, что он почти сразу же утратил свой "кандибобер", как только я возвратился домой.
вот это http://veget-ukr.blogspot.com/ мы создали когда-то вместе со знакомой из Донецка в учебных целях, и продолжали вести. когда я этим заниматься перестал, блог из вегетарианского постепенно превратился в зоозащитный - что тоже, в принципе, может для кого-то оказаться интересным.
вот это http://vinmaidan.org/my/svetophil/ я когда-то вел из солидарности с друзьями-общественниками, причем тоже в основном на украинском. многое из написанного - просто-напросто объявления, зато некторые тексты невероятно хороши.
а еще - żeby było śmiesznie - я когда-то был главным редактором и автором текстов здесь - http://krishna.vn.ua/ (сейчас лишь изредка помогаю исправлять очепятки). язык - в основном русский.
и последний ответ: да, здесь будут посты на русском (а также частично на русском). скорее всего, один из них появится уже на этой неделе. кроме того, возможно, из старых блогов что-то сюда перетащу. вот такие пироги :)
Отправить комментарий